Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Wto 16:24, 08 Maj 2018    Temat postu: asaa

-Starzeje sie. Twoja matka rowniez. Co sie stanie, jesli umre, zanim on bedzie gotowy? Znalazla w sercu kolejne poklady litosci. W koncu ojciec stracil juz dwoch synow wskutek wypadku i choroby. Nie potrafila mu jednak zapomniec, ze corke stracil z wlasnego wyboru.

-Nawet jesli pozostalam wam tylko ja jedna, to nie powod, bym spelniala wasze zyczenia.

-No to moze z litosci? - Ojciec spojrzal na nia powaznie i przenikliwie.

Nie odpowiedziala. Po tak dlugim czasie potrafila rodzicom wiele wybaczyc, ale miedzy nimi na zawsze zostanie pewien dystans.

-Ale Eris to... szaleniec?

Odwrocila glowe, slyszac cierpienie w glosie ojca.

-Cillian nie jest szalencem. Ojciec pokrecil glowa.

-Tylko szaleniec oglasza nabor na posade zony, jakby szukal gospodyni.

Musi to robic, pomyslala Erista. Ma tylko rok na znalezienie zony, bo inaczej zostanie zdetronizowany bez zadnego wysilku ze strony Devaina.



-Mnostwo kobiet przejdzie do porzadku dziennego nad jego przeszloscia w zamian za miejsce, jakie im kapsuła do floatingu
oferuje.

-Ale zeby rozsylac zaproszenia do wszystkich szlachetnie urodzonych rodzin w promieniu stu mil! To pachnie co najmniej desperacja. I niskimi manierami. Jakiej kobiety on w ogole szuka, co za kobieta odpowie na takie ogloszenie?

Kobieta taka jak ona, miala nadzieje Erista. Nigdy nie powiedziala Cillianowi, gdzie mieszka. Ani kim jest. Oczywiscie nie wolno jej naiwnie przypuszczac, ze ksiaze szuka wlasnie jej, ale juz zdarzalo sie jej byc naiwna.

Eslan z szerokim usmiechem uniosl szpade i odwrocil sie do nich. Jego twarz oswietlilo slonce. Erista wiedziala, ze za nic nie zetrze z jego twarzy tego usmiechu. Do tej pory uczciwosc dobrze jej sluzyla, ale nie tym razem.

-Moglabys znalezc rownie piekne krolestwo tu w okolicy - odezwal sie ojciec.

Pochylila sie i pogladzila go po dloni, potem znow spojrzala na Eslana, ktory wrocil do szermierki z nauczycielem. Rozejrzala sie po ogrodzie i polach, na ktorych kiedys rosl sad. Nigdy nie bedzie zalowac powrotu, ale to juz nie jest jej dom.

-To nie jego krolestwa pragne - powiedziala, a na to jej ojciec juz nie znalazl odpowiedzi.

-Ksiezniczka Erista Bellor! - oglosil lokaj, zacinajac sie lekko przy jej nazwisku. - Poprzednio z Bellory.

Zwrocily sie na nia spojrzenia wszystkich obecnych na sali. Erista wyprostowala sie. Wiele razy skupiala na sobie uwage innych, ale zawsze latwiej jej bylo to zniesc w sukniach Sluzebnicy. Patrzac na suknie, ludzie widzieli jej funkcje. Teraz, w modnym odzieniu, widzieli w niej kobiete.



"Jako kobieta zaczelam i jako kobieta skoncze".

Uniosla glowe, by stawic im czolo.

Dwor Cilliana roznil sie od dworu jej ojca. Pozwalano przebywac na nim kobietom. Ile z nich

przyjechalo w tym samym celu? Ile mialo zamiar ubiegac sie o miejsce przy jego boku?

Erista wyprostowala sie jeszcze bardziej.

-Prosze podejsc do krola i manicure ursynów
przedstawic sie - poinstruowal ja lokaj, jakby codziennie zjawialy sie tu

drzace, przejete kobiety, ktorym trzeba przypominac o etykiecie.

Moze i tak bylo.

Erista w miekkich pantoflach udala sie do przodu, przesuwajac ostroznie w kierunku podwyzszenia na

koncu sali. Na dzwiek jej imienia Cillian nawet nie

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group